"To wręcz stawia pod znakiem zapytania naszą przyjaźń". –
zadeklarował "Newsweekowi" usłyszawszy co nieco o treści „Nocy żywych Żydów”
proszący o anonimowość przyjaciel Igora Ostachowicza. Brakuje tylko wykrzyknika
na końcu.
Dwa tygodnie temu Rafał Kalukin popełnił tekst [1], który
rozgrzewa do czerwoności. Szara eminencja gabinetu Donalda Tuska, piarowski
wirtuoz Igor Ostachowicz napisał książkę tak skandaliczną, że stawia ona pod
znakiem zapytania jego dalszą karierę u boku premiera. Ba! W jednej chwili
dowiedzieliśmy się również, że tak naprawdę słowo kariera należałoby wziąć w cudzysłów.
"Igor jest zachowawczy. Czasem miewa niezłe pomysły, ale
najlepsze pochodzą od samego Tuska" – ocenia anonimowo (oczywiście!)
współpracownik premiera.
"Igor grzeszy schematyzmem" – dorzuca drugi.
"Objazd „tuskobusem” w kampanii wymyślił Bielecki.
Ubiegłoroczny występ Tuska w programie Marcina Mellera w TVN24 Igor do końca
próbował zablokować"
Zdaje się, że „Noc żywych Żydów” to gwóźdź do trumny
Ostachowicza. Wbijamy więc!